Andrzej Hołdys, Źródło: Gazeta.pl
Eksperyment na Bornholmie: od jesieni 2012 r. dwa tysiące domów będzie sprawdzać, czy ta leżąca na Bałtyku duńska wyspa może uniezależnić się energetycznie od reszty świata. Bornholm nie ma zasobów konwencjonalnych źródeł energii. Ale już dziś około połowę prądu produkuje się tam z wiatru, słońca i biomasy. Reszta energii elektrycznej płynie kablem ze Szwecji, lecz najpóźniej za dwie dekady duńska wyspa chciałaby wytwarzać cały prąd z lokalnych źródeł odnawialnych. Najpierw jednak trzeba znaleźć sposób zaradzenia takim sytuacjom, gdy wiatru i słońca jest zbyt mało, by podtrzymać napięcie w gniazdku. Jedno z rozwiązań, nad którym pracuje się w świecie, to magazynowanie energii odnawialnej na czarną godzinę, na przykład w formie sprężonego powietrza wtłaczanego pod ziemię lub do specjalnych zbiorników.
Categories: Nowinki